Jest też niepisana zasada nr 3.
Głosi ona, że jeśli ubije się zbyt dużo piany, to przestaje być widać co jest pod nią.
Tylko dlatego to życie jest ciekawe, że nie wszystko zawsze działa jak w zegarku

A jeśli chodzi o krytykę, owszem jest nie raz potrzebna, może też być uzasadniona, lecz w większości przypadków jej celowość można porównać do krytykowania palaczy na przystankach. Ktoś krytykuje, większość się z nim zgadza a palenie jest dalej i tak naprawdę nie zaburza ono równowagi na świecie. Tylko czasami spowoduje spontaniczną irytację (głównie wtedy, kiedy jednostka poirytowana sobie przypomni, że dawno jej nic przypadkiem nie wkurwiło i akurat dany moment jest idealny na nadrobienie zaległości).
Dla mnie jedynym uzasadnieniem tego wątku jest dyskusja dla sportu (to akurat rozumiem i lubię). Dyskusja i rozmowa jako cel sam w sobie. Podążając tym tropem nagle można zauważyć, że moderatorzy są od tego, aby tę dyskusję ułatwiać, co, z kolei, prowadzi do konkluzji, że zawiązało się coś, co ma ułatwić i poprawić to, aby samo w sobie było ułatwione i poprawione. Nie ma to jak ułożyć karty w talii po kolei figurami po to, żeby komuś było przyjemniej tasować, nie?
