Może to po prostu kwestia porównania z wcześniejszymi piosenkami orkonowymi - na ile mnie pamięć nie myli, jeśli bywała w nich mowa o znajomych, nigdy nie było wątpliwości, że są pisane z sympatią do danej osoby. Bez ryzyka sprawienia komuś przykrości, trafienia w czuły punkt. Pomijam kwestię ogólnej finezji tekstów (rymów, słownictwa, stylu) - w tej kategorii "Orkonowe pieśni" mają się tak do wcześniejszego repertuaru orkonowego, jak jaskra do Jaskra - ale przy tamtych kawałkach po prostu nie odczuwało się niesmaku.