Po pierwsze, trakty oczywiście są. I to kilka. U podnóża skałek, w lasach, ścieżki są. Las jest bardzo gęsty, liściasty, naturalny, a nie taka sadzonka jak w Mirowie. W lecie jak to się wszystko zazieleni, to może być ładny klimat. Tylko, że pewnie trzeba będzie chodzić ścieżkami, bo wszędzie indziej będą chaszcze nie do przejścia.
Po drugie, jest lokacja na jaskinie, jest kilka lokacji na różne kulty druidyczne, bo klimatycznych drzew tam pod dostatkiem, Bestia wspominał, że są jakieś ruiny baszty na szczycie skałki, ale tego nie widzieliśmy ( przy czym ruiny mają być takim murkiem sięgającym ledwo do kolan), są polany w lesie. Innymi słowy, teren można zagospodarować, trzeba mieć tylko na to pomysł i włożyć w to trochę własnej pracy. Czyli tak jak w tym roku w Mirowie. Minusy, teren, a skałki w szczególności, są bardzo blisko wsi. Idąc jednym zboczem jest klimatycznie, bo jest las, są fajne skałki, drzewa itp. ale wchodzisz na szczyt i właściwie już u podnóża zaczynają się zabudowania.
Gorzej z logistyką, ale to było już wiadomo od dawna. We wsi jeden sklep, najbliższa knajpa w Mirowie, a krany na obozowisku na razie tkwią w sferze obietnic. Pan z Elementarza obiecał, że będzie ich pięć, więc trzeba go trzymać za słowo.
No to tyle. Więcej zdjęć i kilka słów od siebie pewnie Bestia wrzuci po świętach.