Niestety, ale fotki Bestii nie przedstawiają jeszcze całej smutnej prawdy. Jak byłem tam jakiś miesiąc temu, okazało się, iż nawet nasza miejscówka na obozowisko już nie istnieje: nie ma już w ogóle drewnianych barierek (oprócz krótkiego odcinka przy samym lesie), nie jestem pewien, czy pompa jeszcze jest (bo już dokładnie nie pamiętam) i chyba trochę drzew też tam wykarczowali. Podobno na tym całym terenie mają powstać parkingi, noclegownie, centrum biznesowe, stadnina i (uwaga, uwaga, tamtaram) planetarium. Co więcej, jakiś wysoce "inteligentny" człek doszedł do wniosku, że przejścia między Mirowem i Bobolicami są zbyt trudne i w trosce o to, by spocone grubasy w garniturach nie musiały przemęczać serdelkowatych nóżek, mają zostać utworzone nowe ścieżki, a co za tym idzie, znowu coś rozwalą, wytną, zdezintegrują, wystrzelą w kosmos (niepotrzebne skreślić).