Sytuacja z owcą Kiciego była mocno niejasna. Nadal nie wiadomo, czy owcę mu polski kontyngent ukradł, zabrał przemocą czy wynajął na godziny. Pewne jest, że łaził zły i bez owcy. Tak, czy owak, bułgarski pastuszek był jedną z najbardziej charakterystycznych postaci LARPa i szkoda, że zabrakło większej liczby ludzi z doświadczeniem. Bo warunki były i część z zupełnie zielonych w tej materii też się starała (vide Tadeusz usiłujący sprzedać "prawdziwą lampę Alladyna", bułgarscy ninja z parasolami czy archeolodzy a la Indy Jones).
Generalnie uważam, że Afgaraq w wersji LARPo-strzelanki idzie w dobrym kierunku. Żałuję bardzo, że nie byłem do końca i nie widziałem akcji z szukaniem skrzyni w płonącej fabryce. Ponoć pełen hardcore.